sobota, 19 października 2013

Rozdział VII

Gdy już siedziałam obok kierowcy Michał odezwał się.
- I co? Aż tak ciężko było mnie posłuchać? - nie czekając na odpowiedź dalej gadał. - No, to teraz mi wszystko wyśpiewasz, co Ci na duszy leży. - uśmiechnął się.
- Nie dziękuje, nie skorzystam. - odparłam rozglądając się po wnętrzu samochodu.
- A właśnie, że skorzystasz. - uśmiechnął się jakby coś knuł i zrobił coś, czego się się spodziewałam.... Zablokował drzwi i już nie miałam żadnych szans na ucieczkę.
- Dlaczego to robisz?
- Co?
- Dlaczego zamknąłeś mnie w aucie? Powiedziałam Ci, że nic mi nie jest. Co Cię nagle zaczęło tak interesować moje życie? - moja poważna mina sprawiła, że jemu też nie było do śmiechu. Westchnął ..
- Bo martwię się o Ciebie, chodzisz jakaś przybita. Zbyszek Ci coś powiedział, że dzisiaj u niego nie byłaś? - zapytał z zatroskaną miną.
- Nie byłam, bo nie miałam ochoty a poza tym nie jestem jego lekarką, wiec nie muszę się nim zajmować ... A dlaczego się mnie o to pytasz? Przysłał Cię, żebyś wywiad zrobił? - w mojej głowie głos powtarzał : Krzysiu go przysłał!!
- Nikt mnie nie przysłał, sam chciałem wiedzieć. - spuściłam wzrok. - Już nie będę Cię nękał. - Odpalił samochód i ruszył. 
  Podwiózł mnie pod dom. Ja tylko podziękowałam i po chwili auto Miśka zniknęło z podjazdu.
  Chciałam poszukać klucza do domu, spostrzegłam, że wszystko razem z zakupami zostało w Miśkowym aucie. Zrezygnowana usiadłam na schodach.
  Moje marzenie o gorącej kąpieli prysło jak bańka mydlana. 
  Po dłuższym namyśle podniosłam się i skierowałam w stronę szpitala. Torby zostały na siedzeniach z tyłu, więc Kubi może nie zauważyć, ze tam są.
  W połowie drogi zawahałam się. Co jeśli będzie tam Ignaczak? Szybko odrzuciłam tę myśl, bo godziny odwiedzania już dawno minęły a teraz jest ju grubo po 23.
  Gdy weszłam do szpitala od razu poszłam w kierunku pokoju Zbyszka. Przed wejściem stanęłam i już chciałam zapukać ale coś mi mówiło, że nie warto. 
  Jednak zrezygnowałam i postanowiłam się przespać na korytarzu.

  Obudziłam się bardzo wcześnie i od razu poszłam do pokoju od Zbyszka. Po cichu otworzyłam drzwi i weszłam. 
  Zbyszek tak słodko spał, ze nie miałam serca go budzić, lecz musiałam. 
  Podeszłam do łóżka i zaczęłam go lekko szturchać w ramię, nic nie dało to zaczęłam mocniej - ani nie drgnął. W końcu zaczęłam się na niego drzeć, on jedynie obrócił się na drugi bok i powiedział : Mamo, jeszcze pięć minut. Skrzywiłam się na te słowa i wtedy do głowy przyszła mi szalona myśl.
  Lekko pochyliłam się nad nim i złożyłam na jego ustach soczystego całusa. Odrywając się od niego usłyszałam pisk za plecami. Tak się przestraszyłam, że aż podskoczyłam siadając automatycznie na łóżko, budząc w te sposób Zbyszka. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam Kasię, która gdyby mogła wzrokiem zabijać, już na podłodze leżałyby dwa trupy. Naglę odwróciła się na pięcie i wybiegła.
  Zbyszek patrzył na mnie z pytaniem wymalowanym na twarzy, więc wyjaśniłam mu co się przed chwilką wydarzyło. On tylko zrobił cwaniacki uśmieszek i stwierdził:
- Każda wymówka dobra, żeby się na mnie rzucić z pocałunkami. - ja skarciłam go wzrokiem i wytłumaczyłam mu po co tu jestem.
- I co ja mam z tym wspólnego?
- Geniuszu, masz do niego numer!! - aż krzyczałam ale od razu się uspokoiłam przypominając sobie, że jest dopiero piąta rano.
- A co z tego będę mieć jak Ci od niego numer dam? - znowu zrobił cwaniacki uśmiech.
- Satysfakcje?! Że pomogłeś kobiecie w potrzebie.- odparłam, co on sobie myśli, cwaniaka zgrywa.
- To za mało. - zaraz mu chyba przyłożę. 
- Aha, czyli chcesz do tego stracić dwie jedynki? - uśmiechnęłam się tak jak on.
- To groźba czy prośba? 
- Zbyszek!! Nie drocz się tylko daj mi ten numer, bo chcę się w końcu do domu dostać!! - znowu mnie poniosło.
- No dobra, dobra. - podał mi numer a ja już prawie skakałam pod sufit, jeszcze tylko zielona słuchawka iii...


----------------------------------------
Hejo!!
Dziękuje za komentarze i mam gorącą prośbę do osób, które wysyłają linki do swoich blogów : jeżeli raz wysłaliście, to ja od razu dodaje je do obserwatora i nie trzeba pisać , że jest nowy rozdział. Mi się to wyświetla.
Z góry dziękuje i gorąco zachęcam do czytania i komentowania. 
miliB :]

1 komentarz:

  1. Hejooooooooooooo!

    Iiiii... CO? Wiesz co? W takim momencie urwać... Nieładnie ;P I ciekawe co ten Zbych chciał od Marty w zamian? Jakaś podpowiedź ;)

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń